wtorek, 26 marca 2013

Istota prostoty

Już dawno zostały wypowiedziane słowa "mniej, znaczy więcej". Nie ważne, że w zupelnie innym kontekscie niż kulinaria, ale z powodzeniem można te słowa zestawiac z róznymi sytuacjami życiowymi.

Zabierając się za pisanie bloga utknęłam w martwym punkcie wymyślania "co nowego by Wam tu przedstawić" pamiętając o założeniu, że chcę pisać o prostych rzeczach.

Jest stos potraw, które przez swoją prostotę są niezastąpione, sięga się po nie często, a zamieszczanie przepisu jest bez sensu, bo każdy potrafi to zrobić. Każdy.



Bo nie ma nic skomplikowanego w wyciśnięciu soku ze świeżych pomarańczy, który uwiedzie każdego. Zwłaszcza kiedy pije się taki sok rano, po naprawdę wyczerpującej imprezie. Często robię takie soki, zmieniając jedynie owoce. Czasem robię wieloowocowe, łączę w tedy cytrusy - pomarańcze, grapefriuty z marchewką, jabłkiem ,bananem... Smak domowego soku, jest zupełnie inny, niż tych z kartonu...

A już w ogóle rewelacyjną sytuacją jest kiedy nigdzie się nie spieszę. Mam poranek tylko dla siebie. Jajko na miękko, z chrupiącą kajzerką to śniadanie tak proste, a przy okazji tak leniwie pyszne, że mogłabym je jeść codziennie, czytając poranną gazetę, albo jeśli ktoś jest już uzależniony od wynalazków XXI wieku - FB w telefonie;)


Recepta na jajko na miękko? Jajko wkładamy do zimnej wody. Z zegarkiem w ręku pilnujemy czasu gotowania. Od momentu zagotowania wody odmierzamy 3 minuty. Po trzech minutach zalewamy jajko zimną wodą, żeby zatrzymać proces gotowania. Zawsze robię jajka na miękko właśnie tym sposobem - pamiętajcie, że wszystko też zależy od rozmiaru jajka. W większości przypadków się udaje, ale zdarzają się również jajka ugotowane na twardo. Cóż. Nie zawsze wszystko w kuchni wychodzi idealnie ;)

Jeśli nie przepadacie za jajkami równie smacznym śniadaniem jest twarożek. Świeży, lekki, z mnóstwem dodatków. Moja ulubiona wersja to twarożek na słono ze szczypiorkiem i chrupiącą rzodkiewką.





Zatem jeśli następnym razem będziecie szukać pomysłów na śniadanie, spodziewacie się gości, chcecie ich zaskoczyć, pamiętajcie, że czasem najprostsze rozwiązania są najbezpieczniejsze.
Read More

wtorek, 19 marca 2013

Magia ciasta francuskiego

Z ciastem francuskim jest jak z pierogami. Jakiegokolwiek by farszu nie użyć zawsze będzie smakować. Czy to na słodko, czy wytrawnie. Do tego przewaga ciasta francuskiego nad pierogami jest taka, ze pieróg to pieróg. A z ciasta francuskiego możemy wyczarować dowolne formy - kieszonki, rogaliki, tarty, ciasteczka...

Ucieszył mnie więc widok ciasta francuskiego w lodówce, kiedy okazało się, że przy robieniu spaghetti, nie ma ani jednego pomidora w domu... Ani świeżego, ani w puszce, ani w formie przecieru. Jedyne co pomidorowego znalazłam to koncentrat. A mięso już było na patelni.



Składniki: Na 4 średniej wielkości kieszonki, solidnie wypełnionych farszem.
  • opakowanie ciasta francuskiego
  • 500 g mielonego mięsa
  • 2 małe marchewki
  • 2 gałązki selera naciowego
  • 1 średniej wielkości cebula
  • ząbek czosnku
  • 2 łyżki stołowe koncentratu pomidorowego
  • 1 jajko
  • bazylia
  • oregano
  • sól
  • pieprz
  • oliwa z oliwek do smażenia
Przygotowanie:

1. Na patelni rozgrzewamy oliwę.

2. Cebulę drobno siekamy i wrzucamy na patelnię.

3. Pozostałe warzywa czyli marchew i seler ścieramy na tarce o małych oczkach (ja mielę w blenderze) dodajemy do cebuli.

4. Kiedy warzywa będą usmażone- zmienią kolor na żółty- dodajemy mięso mielone. Solimy, pieprzymy do smaku i smażymy wszystko razem od czasu do czasu mieszając.

5. Na sam koniec smażenia dodajemy 2 łyżki stołowe koncentratu pomidorowego, bazylię oregano - według preferencji oraz zmiażdżony ząbek czosnku, dokładnie mieszamy.

6. Ciasto francuskie wyjmujemy z opakowania, kroimy na równe kwadraty. Podzieliłam je na 8 części.

7. Na dłoni kładziemy jeden kwadrat ciasta francuskiego, układamy na nim farsz i przykrywamy kolejnym kwadratem ciasta. W ten sposób powstaną nam kieszonki z farszem w środku. Czynność powtarzamy do momentu wykorzystania wszystkich kwadratów.

8. Gotowe kieszonki układamy na blaszce do pieczenia wyłożonej papierem, aby kieszonki nie przywarły do blachy. Wykańczamy każdą kieszonkę widelcem, sklejając brzegi, tak jakdociska się brzegi pierogów. Ma to na celu zapobiegnięcie rozklejenia się kieszonek. Dzięki temu farsz nie wypłynie na zewnątrz.

9. Każdą kieszonkę smarujemy rozkłóconym na talerzu jajkiem, dzięki czemu otrzymamy złoty kolor.

10. Pieczemy kieszonki według instrukcji na opakowaniu od ciasta francuskiego. Na moim opakowaniu była informacja o 200 stopniach i 15 minutach pieczenia, ale po tym czasie moje ciasto nadal było surowe, więc wydłużyłam czas o 10 minut. Wystarczyło.







Nigdy nie byłam jakąś wielką fanką ciasta francuskiego, ale chyba będę trzymać awaryjnie w zamrażarce/lodówce porcję gotowego ciasta właśnie na okoliczności kiedy coś z obiadem nie wyjdzie. Oczywiście jak ze wszystkim - można też zrobić domowe ciasto francuskie. Ale pierwsza będę bić brawo za cierpliwość komuś, kto się tego podejmie.

Najcudowniejsze jest to, że naprawdę można poszaleć z farszem. Polecam brzoskwinie z puszki, lub jakiekolwiek owoce jeśli ma się ochotę na deser. W takich kieszonkach można też zapiec ser, który cudownie się rozpłynie....Możliwości jest naprawdę wiele, a ograniczeniem jest jedynie wasza wyobraźnia ;)


Read More

wtorek, 12 marca 2013

Nie samym gotowaniem Morrine żyje...

Obiecałam sobie, że w nowym roku będę brała aparat, gdzie tylko się da. Żałuję tylko, że tak mało się dzieje, a za oknem ciągle śnieg... Ileż można robić zdjęć płatkom śniegu? Czekam na przyjście wiosny i trzymam kciuki, że tym razem wyjdzie mi wyjazd do Kampinoskiego Parku o świcie.

Zanim jednak przyjdzie wiosna trzeba znaleźć inny obiekt do fotografowania.
Kiedyś po koleżeńsku robiłam zdjęcia dla Krupa Projekt, pierwszy raz zgłębiając temat fotografii produktowej. Biżuteria jest bardzo wdzięczna do fotografowania.

Tym razem jestem bardzo zadowolona z tego co udało się zrobić. Te zdjęcia podobają mi się znacznie bardziej, niż rezultaty pierwszego podejścia, a to chyba dobrze, bo to powinno oznaczać progres.

A jeszcze jak słyszę takie opinie, jak niżej, to już w ogóle obrastam w piórka. Miód na moje serce i motywacja do dalszej nauki.

Moja biżuteria wygląda bardzo ekskluzywnie. Nie patrzę na nią w ten sposób, bo oglądam ją przez długie godziny podczas obróbki w pracowni. Wtedy jest wymagająca, niekiedy kłopotliwa ale na tak dobrych zdjęciach mnie uwiodła
 Zapraszam na 25 wybranych fotek;)






 



















 Mam nadzieję, że was też ta biżuteria uwiodła. Życzę Krupa Projekt samych sukcesów i trzymam kciuki za nowe pomysły!
Read More

poniedziałek, 11 marca 2013

Niezawodny sos do ryby

Żałuję bardzo, że tak rzadko jadamy w domu ryby. Uwielbiam je i mogłabym jeść je w naprawdę dużych ilościach.

Cieszę się niezmiernie, że Małż zajmuje się wędkarstwem, bo uważam to za niezmiernie praktyczne hobby. Małż ma frajdę a i jak się postara to rodzinę wykarmi.

Przygotowanie ryby nie jest trudne a jej delikatne mięso szybko jest gotowe. Nie ważne czy je smażycie, czy pieczecie.

Jednym z niezawodnych sposobów na przygotowanie ryby to upieczenie jej w folii aluminiowej, co kiedyś na pewno przedstawię na tym blogu,ale dziś akurat zajmiemy się drugim, bardzo popularnym sposobem przygotowania ryby, jakim jest jej panierowanie. A żeby urozmaicić nudną na pozór, zwykłą rybę wystarczy przygotować sos z porów, który wzbogacamy sokiem z cytryny. Dzięki temu, nie będziemy musieli skraplać już ryby cytryną przed jej zjedzeniem.



Składniki:
  • filety waszej ulubionej ryby (Jeśli jest mrożona pamiętajcie, że musicie ją rozmrozić. Najlepiej przekładając ją z zamrażalnika do lodówki dzień wcześniej)
  • jajko
  • bułka tarta
  • łyżka masła
  • około 10 cm kawałek pora
  • 180 g (małe opakowanie) śmietanki
  • 2 łyżki soku z cytryny
  • sól
  • pieprz
  • odrobina świeżo posiekanego koperku

Przygotowanie:

1. Filety z ryby układamy na desce dokrojenia. Przyprószamy z obydwu stron solą i pieprzem

2. Najpierw przygotowujemy sos z pora. Pora dokładnie myjemy, będziemy potrzebować jego białej części. Kroimy go na pół wzdłuż, a następnie kroimy na plasterki.

3. Na patelni podgrzewamy łyżkę masła, chwilę podsmażamy pora.

4. Do pora dolewamy śmietankę, chwilę podgrzewamy po czym dodajemy łyżkę soku z cytryny. Podgrzewamy dalej na małym ogniu od czasu do czasu mieszając, do momentu kiedy sos zgęstnieje. Na sam koniec przyprawiamy do smaku odrobiną soli i pieprzem oraz świeżo posiekanym koperkiem.

5. W głębokim talerzu roztrzepujemy widelcem jajko, na drugim przygotowujemy bułkę tartą do panierowania.

6. Rozgrzewamy olej na patelni, panierujemy rybę w kolejności jajko, bułka tarta i prosto na patelnię. Smażymy z dwóch stron do momentu kiedy panierka osiągnie ciemnozłoty kolor.

7. Gotową rybę polewamy sosem z pora wedle preferencji.





Cytryna i koperek to przyprawy które wyjątkowo pasują do praktycznie każdej ryby, dlatego nieważne jakiego rodzaju ryby użyjecie, gwarantuję, że sos będzie się z nią dobrze komponować.
Read More

piątek, 8 marca 2013

Drogie Panie!

Dziś jest nasze święto. Dlatego dziś nie będziemy gotować. Nie będziemy stać w garach, nawet jeśli sprawia nam to przyjemność. Dziś pozwolimy, by to nam ugotowano.

Aura za oknem nie sprzyja świętowaniu. Cały dzień u mnie pada śnieg. A szkoda. Aż chciałoby się poparadować w obcasach, które tak niebywale podkreślają kobiecość... Ale nie będę ryzykować amputacją palców u stopy, pomimo, że prosto z samochodu przechodzę do restauracji.




Z racji dzisiejszego święta nie tknęłam w domu absolutnie nic. Ani jednego kubka który prosi już o pozmywanie, ani żadnej cząstki kurzu. Taki dzień totalnie dla mnie, na pozbieranie myśli.

Życzę wam, moje drogie Panie, abyście też znalazły taki dzień w pełni poświęcony Wam. Na Wasze hobby, zainteresowania i zamiłowania, na rozwijanie się. Albo na czyste lenistwo z książką w ręku, kubkiem ciepłej herbaty. Zróbcie sobie domowe spa, cokolwiek, co sprawia wam przyjemność.

Przede wszystkim, życzę Wam żebyście miały z kim spędzać dzisiejsze święto. Nie ważne, czy jest to Małż, narzeczony, przyjaciel, mama, przyjaciółka, siostra, koleżanka. Ważne, aby to była istotna dla was osoba. Zróbcie coś, czego dawno nie robiłyście. Idźcie do kina,na koncert, do teatru. Albo na zakupy jeśli wolicie. Albo zróbcie sobie babski wieczór w piżamach. Odpocznijcie.

Ja wznoszę toast za Wasze i moje zdrowie kawówką.








Tylko "L" się jakoś niefortunnie ułożyło.

I pamiętajcie. Bądźcie sobą.



Read More
Obsługiwane przez usługę Blogger.

© MorrineLand, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena