niedziela, 26 października 2014

Cookie Monster

Jak się człowiek rozchoruje, to od razu ma na wszystko czas.
Inaczej. Jak się Małż rozchoruje od razu Małżonka ma na wszystko czas.

I rosół ugotować, i ciasteczka sobie popiec, deser dopieścić.

Ale to tylko chwila. Dwa dni. Jeden Weekend.

Jesteśmy z Małżem na najlepszej drodze do skończenia naszego giga projektu życia. Będę Wam o nim opowiadać, ale to dopiero od grudnia.

Od lutego toczymy wielki bój. Niebawem koniec początku.

Tak, jak zapowiedziałam w poprzednim poście od grudnia nowa odsłona.
Ktoś tu jeszcze zagląda?
Wracajcie!

W międzyczasie, skoro Małż chory chciałam zjeść ciasteczko. Dobrze, że się załapałam.
15 minut przed zrobieniem zdjęcia, był pełen talerz…



Read More

czwartek, 23 października 2014

kolejnych 200 dni.

Kiedy?

Ja się pytam kiedy te dni tak przelatują?

205 dni temu napisałam, że 258 dni temu była ostatnia notka. Dzizuskrajst.

Ja naprawdę nie powiem, bo nie wiem, gdzie, kiedy i jak to przeleciało. Za dużo się dzieje.

A potem tu wchodzę i widzę niedociągnięcia, złe kolory, złą składnię. Nie, nie, nie. Zmieniam, znalazłam lepszy szablon. Taki świeży, taki wow. Ale blogspot odmawia mi współpracy na tym polu. Znajdę rozwiązanie kiedy indziej. Jak znajdę czas na podrapanie się po głowie. W grudniu już się chyba uspokoi.

Mam zły dzień. Poprawię. Grudzień. Niech wystartuje wszystko jeszcze raz w grudniu, ok?

w myśl zasady: "The greatest inspiration is the deadline".
Read More
Obsługiwane przez usługę Blogger.

© MorrineLand, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena