piątek, 25 stycznia 2013

Pizza


Bardzo długo szukałam przepisu na idealne ciasto do pizzy które można przyrządzić w domowych warunkach. Pomijam kwestię pieczenia pizzy w piecu opalanym drewnem, specjalne kamienie do pieczenia... Chodziło mi o znalezienie przepisu, gdzie ciasto nie jest dominujące i nie potrzebne są specjalistyczne sprzęty, a wystarczy sam zwykły piekarnik jaki znajduje się w każdym domu.

Niedoścignionym mistrzem w przygotowywaniu idealnego ciasta do pizzy jest nasz znajomy Tomasz, ale z racji tego że sam opracował przepis do perfekcji strzeże go niczym fast food strzeże swojej panierki z 11 przyprawami i nie chce się nim podzielić. Trzeba było więc trochę podpatrzeć, trochę pokombinować trochę pokrzyżować znane mi przepisy, które dostałam od siostry Małża, pracującej niegdyś w pizzerii. No i wyszło. Cała rodzinka zgodnie stwierdziła, że to chyba najlepszy przepis. Zatem notkę dedykuję Tomaszowi z przesłaniem gorących pozdrowień ;)

Kochana AXI. Przyjedź do nas kiedyś to zrobię taką pizze i tym razem obiecuję, że dodam Ci pieczarki! (Wiadomość dla niewtajemniczonych w pieczarki: kiedyś robiłam pizzę dla naszej czwórki i jako że każdy wybrzydzał z dodatkami "ja bez pieczarek, ja bez papryki, ja bez ciasta" to dzieliłam pizze na 4 i oczywiście pomieszałam dodatki w takich kombinacjach, że skończyło się na tym że każdy coś z niej wydłubywał, a Axi nie dostała pieczarek na swojej pizzy, co wypominała mi bardzo długo)

Ciasto z tego przepisu wychodzi mega cienkie i chrupiące. Chociaż stopień chrupkości zależy od czasu pieczenia, który jest naprawdę krótki, oraz od poziomu rozwałkowania ciasta.

Składniki na ciasto:

  • 250g mąki pszennej
  • 25g drożdży normalnych, nie suchych
  • 125 ml mleka
  • łyżeczka cukru
  • pół łyżeczki suszonego oregano
  • pół łyżeczki soli
  • 2 łyżki oleju roślinnego

Przygotowanie:

1. Do miseczki wkruszamy drożdże i dodajemy do nich cukier. Czekamy, aż drożdże się rozpuszczą, lub pomagamy im rozgniatając je łyżeczką.
2. Do płynnych drożdży dolewamy ciepłe, ale nie gorące mleko, mieszamy (ja wstawiłam porcję mleka na minutę do mikrofalówki). Kiedy zbliżymy do miseczki ucho usłyszymy jak syczą, jakbyśmy rozpuszczali właśnie tabletkę musującą w wodzie, ale dźwięk jest mniej głośny niż odgłos tabletki musującej. To znaczy że drożdże pracują. Jeśli nie słychać syczenia, to znaczy, że coś poszło nie tak. Albo drożdże są wątpliwej świeżości,albo wlaliśmy za gorące mleko i zabiliśmy drożdże.
3. Do dużej miski przesiewamy za pomocą sitka mąkę, dodajemy sól oraz suszone oregano. (oregano podpatrzone u Tomasza. Nie wiem czy on akurat dodaje oregano,ale na pewno jakieś zioła tam są!)
4. Nie czekamy aż rozczyn urośnie, tylko od razu wlewamy rozczyn do przesianej mąki z solą, dodajemy 2 łyżki oleju i zagniatamy ciasto. Jeśli ciasto jest zbyt wilgotne i nie odstaje od ręki dodajemy odrobinę mąki i dalej zagniatamy. Gotowe ciasto ma konsystencję miękkiej plasteliny.
5. Podzieliłam ciasto na 2 części, zapakowałam w oddzielne woreczki śniadaniowe i włożyłam do lodówki. (to jest ta magiczna część podpatrzona u Tomasza. Ja zawsze odstawiałam ciasto do wyrośnięcia co wydaje się absurdem w obliczu przygotowywania cienkiego ciasta.)
6. Kiedy ciasto odpoczywa w lodówce zajmujemy się pokrojeniem naszych ulubionych dodatków do pizzy i sosem.






Składniki na sos:

  • puszka pomidorów
  • jedna gałązka selera naciowego
  • mała cebulka
  • ząbek czosnku
  • bazylia
  • oregano
  • cząber
  • sól
  • pieprz

Przygotowanie:

1. Pomidory wlewamy do miski od blendera - ja używam tej części z nożykami do siekania. Dodajemy sprawioną gałązkę selera, czosnek, małą cebulkę oraz po łyżeczce bazylii, oregano i cząbru.
2. Miksujemy wszystko, to trwa dosłownie chwilkę.
3. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem.

Ja nic więcej z tym sosem nie robię, jest faktycznie rzadki, ale nie przeszkadza mi to w zupełności. Jeśli jednak wolicie bardziej gęsty sos możecie dodać do niego trochę koncentratu pomidorowego.




Jeśli nie macie blendera: pomidory z puszki kupcie w kawałkach, pokrojone, bądź jeśli używacie całych pomidorów rozgnieciecie je bardzo łatwo tłuczkiem do ziemniaków. Seler możecie posiekać w drobne kawałki, lub zetrzeć na tarce o małych oczkach. Czosnek przeciśnijcie przez praskę.

Czy przygotowujecie sos w blenderze, czy ręcznie, nie ma to wpływu na smak sosu, jedynie trochę dłużej wam się zejdzie z przygotowaniami.

Sosu wychodzi bardzo dużo. znacznie więcej niż na posmarowanie 2 pizz. Zużywamy go jako sos do polewania pizzy zamiast ketchupu. Bardzo często robię też sos czosnkowy z tego przepisu na końcu notki.

Jeśli chodzi o seler naciowy. Dostałam wiadomość, że przepis na spaghetti jest niejasny ze względu na użycie selera naciowego. Dlatego też spieszę z wyjaśnieniami.

Tak wygląda seler naciowy:

W supermarketach dostępny jest zapakowany w folię i wygląda on tak:

Bulwa selera, taka, którą dodajemy do rosołu wygląda tak:


 Dostałam też wiadomość, że nie wiecie jak usunąć twarde włókna z gałązek.


Takie ciemniejsze kropki przy brzegach gałązek to właśnie te włókna. Są jadalne,nic się nie stanie jeśli się ichnie wyjmie, ja natomiast zawsze je usuwam, bo niedokładnie mielą się w blenderze i później pływają w sosach i strasznie tego nie lubię. Bardzo łatwo usuwa się je nożykiem.

Jakość, jakby film był nagrywany ołówkiem, ale musiałam skrócić jakość, żeby mój internet sobie poradził ;) W każdym razie to co potrzebne, jest widoczne.

Wracamy do naszej pizzy.

7. Ciasto wyjmujemy z lodówki i rozwałkujemy tak cienko, jakie ciasto chcecie uzyskać. Ja rozwałkowałam naprawdę cieniutko, prawie tak jak tortille pszenne. (kolejna rzecz podpatrzona u Tomasza. Ja zawsze rozciągałam ciasto, a rozwałkowanie jest znacznie lepszym, łatwiejszym pomysłem. Jak to najprostsze rozwiązania najtrudniej przychodzą do głowy...)
8. układamy na blaszce do pieczenia. Nie używałam żadnego papieru, nie smarowałam też niczym blachy i nie miałam żadnego problemu ze zdjęciem pizzy z blachy.
9. Ciasto smarujemy paroma łyżkami sosu, teraz kładziemy ser (ja używam tartej mozzarelli) i kładziemy nasze ulubione dodatki.

Ciasto pieczemy w temperaturze 195 stopni z termoobiegiem przez, uwaga!, 10 minut. Po upływie 5 minut posypujemy wierzch pizzy serem.

Pierwszą pizzę trzymałam w piekarniku 15 minut. Po 10 minutach sypałam serem. Ciasto jednak było jak dla mnie zbyt kruche, chociaż Małżowi to nie przeszkadzało. Druga pizza była w piecu dosłownie 10 minut i to był dokładnie ten efekt jaki chciałam osiągnąć.

Z podanych składników zrobiłam 2 pizze. Jedną z szynką i kukurydzą:






Na drugą pizzę położyłam pokrojony w plastry boczek i cebulę pokrojoną w piórka.



Tak wygląda pizza po upieczeniu. Pierwszą, z kukurydzą trzymałam 15 minut  w piecu:




Jak widać brzegi są przypieczone i chrupiące. Natomiast ta z boczkiem siedziała w piecu 10 minut i brzegi już są znacznie bledsze, ale ciasto nie jest surowe.




2 komentarze:

  1. Knorr ma całkiem znośne gotowe ciasto na pizzę. Tzn. nie gotowy spód (takich nienaiwdzę) ale mieszankę do wyrobienia. Tak, wiem, bluźnię, ale nie dorosłam jeszcze do samodzielnej zabawy drożdżami :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie bluźnisz. Zobacz jaka dyskusja toczy się pod przepisem na ryż z dodatkiem wegety:D Jak dobrze sobie radzisz z gotową mieszanką, to z niej korzystaj i baw się dodatkami na pizzy. Przecież domowa kuchnia ma smakować domownikom, nie są to testy potraw do gwiazdek michelin włoskiej restauracji! ;)
    Tak czy siak, odważ się kiedyś popracować z drożdżami. Ten przepis się udaje, powodzenia, trzymam kciuki! :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© MorrineLand, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena