Poza typowymi pozycjami w menu moją uwagę przykuła pewna sałatka, w której zakochałam się bez pamięci. I oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała odtworzyć jej w domu. Takie lokale rządzą się swoimi prawami i tajemniczymi przyprawami w białych torebkach bez nazwy. Co mi tam umieszali, to tylko wtajemniczeni wiedzą, ale grunt, że smakuje.
Taką sałatkę można spokojnie podawać jako oddzielny lekki lunch, przekąskę lub przystawkę. U nas na stole zagościła w sobotę. Z racji międzynarodowego dnia pizzy, poza pizza objadaliśmy się właśnie tą sałatką i typowo włoskim deserem jakim jest pana cotta.
Z racji strachu niektórych domowników przed surowymi jajkami zrobiłam własną wersję sosu,dlatego nazwałam sałatkę a la cezar.
Składniki: (z podanych proporcji przygotowałam 3 porcje sałatki)
- pół główki rzymskiej sałaty (możecie użyć w sumie dowolnej, byleby była krucha i soczysta, np. sałata lodowa)
- jedna pierś z kurczaka
- bagietka
- garść parmezanu (ja użyłam startej mozzarelli)
- oliwa z oliwek
- ocet balsamiczny (sprawdzi się też dowolny ocet, np. winny)
- sól
- pieprz
- majonez
- musztarda (użyłam rosyjskiej, ale działa też sarepska)
- cząber (użyłam suszonego, dostępny na każdej sklepowej półce z przyprawami, świetnie komponuje się z włoskimi daniami, można go użyć do sosu do pizzy, do spaghetti i wielu innych)
Przygotowanie:
1. Kurczaka kroimy na podłużne kawałki. Wzorem podawania tej sałatki w sieciówce po 3 podłużne kawałki na porcję. Oprószamy solą i pieprzem, podsmażamy na patelni z odrobiną oliwy z oliwek. Kiedy się przyrumienią odstawiamy do wystygnięcia. Plastry piersi smażymy krótko, żeby nie wyschły na wiór.
2. Pół główki sałaty rzymskiej kroimy w poprzek na paski układamy po garści pociętych liści na talerzach.
3. Przygotowujemy sos. Ja w tym celu używam małego słoiczka po musztardzie, specjalnie zostawionego do celu mieszania sosów do sałatek. Przydaje się;) Do słoiczka wlewamy 3 łyżki stołowe oliwy z oliwek, 3 łyżki stołowe wody, jedną łyżkę stołową octu, łyżeczkę musztardy, pół łyżeczki majonezu,szczyptę cząbru, zamykamy wieczko i solidnie wstrząsamy, aby wszystkie składniki się połączyły. Polewamy gotowym sosem liście sałaty. Jeśli nie macie zachowanego słoiczka sos przygotujcie w miseczce roztrzepując wszystkie składniki trzepaczką do jajek.
4. Polaną sałatę posypujemy serem - płatkami parmezanu, bądź jak w moim przypadku startą mozzarellą, układamy na sałacie kawałki piersi kurczaka.
5. Bagietkę kroimy pod kątem na kromki, skraplamy oliwą i podsmażamy na patelni, robimy z nich grzanki. Dokładny opis grzanek znajduje się w tym przepisie dokładnie w 8. punkcie.
6. Jeszcze ciepłe grzanki dokładamy na talerze z sałatką.
Wiecie co jest najlepsze? To, że po podliczeniu kosztów wszystkich składników, no nie wliczając prądu, gazu czy innych tego typu tam, wyszło mi, że jedna porcja kosztowała około 3 zł. I do tego wiem, co tam umieszałam;)
0 komentarze:
Prześlij komentarz