sobota, 9 lutego 2013

Walentynki inaczej


Nie rozumiem za bardzo, dlaczego większość propozycji walentynkowych to głównie słodkości.
Pomimo, że Małż jest wyjątkowym łasuchem, ale mięsem nigdy nie gardzi, postanowiłam wypróbować coś innego. I śmiem twierdzić, że do serca mężczyzny łatwiej trafić mięsem niż czekoladą. Niektórzy twierdzą, że do serca mężczyzny najłatwiej nożem przez klatkę piersiową, ale wolę nie próbować ;)


Trochę poszalałam, używając przypraw niekoniecznie dostępnych w sklepikach osiedlowych, ale jeśli kiedyś będziecie mieli okazję kupić takie wydumki, jak tutaj wymienione, nie wahajcie się, bo można ich użyć do wielu dań, na wiele sposobów, ale o tym na końcu notki;)

Składniki:
  • mięso wieprzowe (ja użyłam szynki)
  • papryczka chilli
  • sos worcestershire
  • ocet balsamiczny
  • olej rzepakowy
  • czosnek
  • sól i pieprz do smaku
  • szklanka piwa

Przygotowanie:

1. Najpierw przygotowujemy marynatę. Mięso oprószamy solą i pieprzem. Do dużej miski wlewamy olej, ocet balsamiczny, sos worcestershire, mieszamy trzepaczką do jajek do uzyskania gładkiej konsystencji, żeby nie było widać ze ocet oddziela się od oleju. Do wymieszanej masy dokładamy posiekaną papryczkę chilli. Nieobrany ząbek czosnku zgniatamy  nożem i wrzucamy do marynaty. Wkładamy mięso do marynaty i odstawiamy do lodówki na minimum 3 godziny, najlepiej na całą noc. Miałam naprawdę duży kawałek szynki, ważący 1,7 kg. Na taką ilość mięsa użyłam pół szklanki oleju, 3 łyżki stołowe octu balsamicznego, łyżkę stołową sosu worcestershire.

2. Kiedy mięso będzie już zamarynowane przystępujemy do duszenia. Mięso wyjmujemy z marynaty podsmażamy na patelni z każdej strony, aby zamknąć w nim wszystkie soki. Wkładamy do naczynia żaroodpornego, albo do brytfanny, polewamy resztą marynaty, przykrywamy i dusimy pod przykryciem w piekarniku nagrzanym do 190 stopni. Duszenie będzie długo trwało. W moim przypadku 1,7 kg mięsa zajęło mi to 3 godziny. Mięso musi być mięciutkie i powinno się rozpadać, będzie wam łatwiej je porwać. Na godzinę przed końcem polałam mięso szklanką piwa.

3. Gotową szynkę pokroiłam na plastry i widelcem porozdzielałam włókna, porwałam, dzięki czemu cała potrawka miała kształt taki, jak na zdjęciach.

Tak przygotowaną wieprzowinę, wymieszaną razem z sosem, który powstał podczas duszenia można podawać jako oddzielne danie. My zjedliśmy z ziemniakami, ugniecionymi z masełkiem i odrobiną szczypiorku. Pomimo dodania pikantnych przypraw samo mięso nie jest bardzo pikantne. Można wyczuć nutkę ostrości, niemniej jednak nie wypala kubków smakowych i przełyku.



Wracając do walentynek. W tym roku wypadają w tygodniu, dokładnie w czwartek, dlatego proponuję, by swojej drugiej połówce zrobić porządny lunch. Typowa mięsna kanapka.


Bagietkę podsmażyłam na patelni grillowej w tradycyjny sposób - skraplając oliwą z oliwek i grillując z jednej strony. Poszatkowałam kapustę pekińską, na niej ułożyłam plastry pomidora, a na pomidorze warstwę porwanej widelcem wieprzowiny. Dodałam odrobinę szczypiorku, możecie również dodać wasz ulubiony sos, na przykład sos chilli. Wieprzowinę dodałam do kanapki, kiedy już była ostygnięta.



Parę uwag i wskazówek:

1. Papryczka chilli będzie mniej pikantna jeśli pozbędziecie się pestek. Aby łatwo usunąć pestki z papryczki należy ja zrolować w rękach, tak jak rozgrzewa się kawałek plasteliny - to poruszy pestki. Następnie Odcinamy górę papryczki, z zieloną częścią i wytrząsamy przez powstały otwór pestki. Papryczkę kroimy wzdłuż na ćwiartki i siekamy. To najłatwiejszy sposób.

2. Sos worcestershire. Jest lekko pikantny, koloru ciemnego sosu sojowego. Butelkę 150 ml kupiłam w popularnej sieci marketów- dużo, tanio- za niecałe 10 zł. Jeśli będziecie mieli kiedyś możliwość kupcie go. Możecie później użyć go do różnego rodzaju marynat do mięs, przyprawić nim steki, świetnie też sprawdza się przy przygotowaniu spaghetti, do skropienia sałatek.

3. Ocet balsamiczny. Ma ciemny kolor. Sprawdza się w marynatach do mięs, do skropienia sałatek. Zwykła caprese, czyli popularna przystawka z pomidorów mozzarelli i bazylii ma bogatszy smak skropiona oliwą z oliwek i odrobiną octu balsamicznego. Jak poszukacie nie będziecie mieli problemu z kupieniem go. Ja swój przywiozłam z Włoch z podróży poślubnej. Uważajcie na podróbki, oryginalny jest drogi.

4. Pół szklanki oleju?! Może brzmi absurdalnie, ale szynka jest chudym mięsem. Co jak co, ale gorsze od przypalonego mięsa jest suche, wiórowate mięso.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© MorrineLand, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena