czwartek, 28 lutego 2013

Kurczak w panierce

Od czasu kiedy jesteśmy zasypywani artykułami, programami kulinarnymi o różnej tematyce mam wrażenie, że coraz więcej z nas zaczyna świadomie gotować. Zastanawiać się co wkładamy do garnka, jak powstają produkty, ile chemii w sobie maja i tak dalej i tak dalej.Ale przychodzi taki dzień, kiedy cała nasza wiedza robi sobie wolne, idzie na spacer i pojawia się jedna myśl która nie chce się oderwać: "Musze zjeść coś kompletnie niezdrowego, tłustego, kalorycznego". Bo nikt nie powiedział, ze raz na jakiś czas pompowana buła z kotletem z...
Read More

środa, 27 lutego 2013

Byle do wiosny....

Chcę już wiosnę. Chcę warzywa z własnego ogródka, kiedy ogórek ma smak ogórka, sałata jest świeża i chrupiąca do tego sięgam po nią kiedy chcę. Kiedy rzodkiewka chrupie, pachnie świeżością i piecze w język. Zima i warzywa podczas zimy to dla mnie udręka. Wszystko jest plastikowe, bez smaku, jedynie ładnie kształtnie wygląda...Jedynym pocieszeniem, ulgą przy czekaniu na świeże warzywa jest sałatka, która zawsze smakuje. Cała tajemnica sałatki tkwi w sosie, do którego odradzam używanie jakichkolwiek zamienników, bo to już nie będzie to... Składniki: sałata...
Read More

poniedziałek, 25 lutego 2013

Trzymam kciuki.

Dziś po długiej przerwie spowodowanej wyjazdem, notka jedyna w swoim rodzaju. Nigdy jeszcze takiej nie było i nie przewiduję, żeby w najbliższej przyszłości taka się pojawiła.Ten wpis to bardziej sentymentalne wspomnienia z gotowania, trzymanie kciuków i nadzieja na chociażby wyróżnienie.Sporadycznie, od czasu do czasu biorę udział w konkursach. Różnych.Pamiętam, że pare razy udało mi się coś wygrać. Jeszcze w szkole podstawowej zajęłam pierwsze miejsce w konkursie poetyckim, kiedy to trzeba było napisać wiersz o reklamie, pamiętam jak...
Read More

czwartek, 14 lutego 2013

Idealna golonka

Jak już pisałam wcześniej przy walentynkowej propozycji, do której możecie jeszcze wrócić do tego posta, do serca mężczyzny łatwiej trafić mięsem niż czekoladą. A że dziś walentynki.... Małż co chwilę błagalnym tonem prosi o zrobienie golonki. Proszę bardzo. Za często jej nie robię, gdyż po pierwsze jest to danie okropnie czasochłonne. Nie chodzi o stanie przy garach, bo wysiłku wiele nie trzeba włożyć, żeby zrobić pyszną, miękką golonkę. Chodzi o czas, gotowania, a potem opiekania. Trzeba być w domu, bo wiadomo, nie zostawia się włączonej...
Read More

środa, 13 lutego 2013

Pana cotta

Przełamując kolejne obawy przed deserami postanowiłam sięgnąć po kolejną książkę kucharską, którą dostałam w prezencie od Mikołajomamy. Mama wie, że mam kompletnego fioła na punkcie włoskiej kuchni, więc z tymi przepisami jakoś mi łatwiej przełamywać bariery deserowe. Na hasło włoski deser większość zapewne ma skojarzenie z tiramisu. Będąc na naszej podróży poślubnej oczywiście zajadaliśmy się włoskimi przysmakami i tiramisu również znalazło się w naszym menu. Ale największe oklaski spośród deserów, achy i ochy zebrała pana cotta. Deser...
Read More

poniedziałek, 11 lutego 2013

a la cezar

Swojego czasu bardzo często odwiedzałam pewne miejsce, jakim jest popularna sieciówka pizzerii z kapeluszem w logo. Poza typowymi pozycjami w menu moją uwagę przykuła pewna sałatka, w której zakochałam się bez pamięci. I oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała odtworzyć jej w domu. Takie lokale rządzą się swoimi prawami i tajemniczymi przyprawami w białych torebkach bez nazwy. Co mi tam umieszali, to tylko wtajemniczeni wiedzą, ale grunt, że smakuje. Taką sałatkę można spokojnie podawać jako oddzielny lekki lunch, przekąskę...
Read More

sobota, 9 lutego 2013

Walentynki inaczej

Nie rozumiem za bardzo, dlaczego większość propozycji walentynkowych to głównie słodkości. Pomimo, że Małż jest wyjątkowym łasuchem, ale mięsem nigdy nie gardzi, postanowiłam wypróbować coś innego. I śmiem twierdzić, że do serca mężczyzny łatwiej trafić mięsem niż czekoladą. Niektórzy twierdzą, że do serca mężczyzny najłatwiej nożem przez klatkę piersiową, ale wolę nie próbować ;) Trochę poszalałam, używając przypraw niekoniecznie dostępnych w sklepikach osiedlowych, ale jeśli kiedyś będziecie mieli okazję kupić takie wydumki, jak...
Read More

czwartek, 7 lutego 2013

Pierwszy raz

Przychodzi taki dzień, kiedy coś w kuchni robimy pierwszy raz. W tym roku zamiast kupić pączki postanowiłam zrobić je sama. Pomimo, że słodkości to moja słaba strona, nie umiem sama ich wymyślać, postanowiłam się nie poddawać i spróbować. Na zrobieniu tych pączków zależało mi tak bardzo, że moja biedna babcia zmuszona była do stałych konsultacji telefonicznych w celu upewnienia mnie, że przepis nie kłamie. Opłaciło się. Przepis jest genialny, pomimo, że zrobienie tych tradycyjnych słodkości jest bardzo czasochłonne. Przede wszystkim,co...
Read More

wtorek, 5 lutego 2013

Na podwieczorek

Uwaga.Dzisiejszy wpis traktujemy lekko z przymrużonym okiem, włączając gdzie trzeba odbiór ironii, wyłączając owy odbiór również w odpowiednim miejscu;) Na wstępie chciałam Wam wszystkim bardzo mocno podziękować za komentarze pod ostatnią notką! O to chodzi! Kuchnia, to nie tylko sama czynność gotowania. Trzeba dyskutować o jedzeniu, przyprawach i ich zastosowaniu, być otwartym, gotowym do nowych inspiracji, smaków, należy wymieniać się doświadczeniami, uczyć się od siebie nawzajem i...dalej gotować, gotować i jeszcze raz gotować! Cieszę...
Read More
Obsługiwane przez usługę Blogger.

© 2025 MorrineLand, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena