Natomiast zaraz po świętach jest Sylwester, a to doskonała okazja do przepisów alkoholowych. Małż odkrył w sobie smykałkę do tworzenia domowych win. Dostaliśmy w prezencie ślubnym cały zestaw do domowego laboratorium i Małż ochoczo rozpoczął produkcję, a swoimi wyrobami zapełnia już stworzoną przez Padre półkę na wino. Produkcja wina jednak jest skomplikowana. Wymaga dokładnych wyliczeń proporcji, specjalistycznego sprzętu i ogromnych pokładów cierpliwości.
Ja wymiękam już przy wyliczeniach proporcji. Wolę przepisy ekspresowe w stylu "wsyp wszystkie składniki, wymieszaj, zjedz/wypij". Stąd też pomysł na nalewkę.
Kiedy Jeszcze-Nie-Małż usłyszał o kawówce pobladł na wspomnienia czasów studenckich. Podchodził do tematu z wielką ostrożnością i dystansem. Aż w końcu spróbował i stwierdził, że "to dobra kawówka jest".
Składniki:
- 100 gram kawy w ziarnach
- 2 łyżki stołowe miodu
- 0,5 l czystej, białej wódki
Przygotowanie:
1. Do słoika (musi być o większej pojemności niż pół litra) wsyp kawę.
2. Dodaj 2 łyżki miodu. Ja użyłam wielokwiatowego. Posmarujcie łyżkę kroplą oliwy lub oleju, wtedy cały miód gładko zejdzie z łyżki. Magia!
3. Zalejcie zawartość słoika 0,5 l wódki, zakręćcie wieczko i odstawcie w chłodne, ciemne miejsce na 2 tygodnie.
4. Co jakiś czas wstrząśnijcie słoikiem. Na przykład co 3 dni.
5. Po 2 tygodniach przelejcie napój przez sitko to butelki, lub karafki. Sitko wyłóżcie gazą, a zapobiegnie to przedostaniu się do naczynia mniejszych paproszków, które pojawiają się z powodu kawy. Ja robię to malutkim siteczkiem, które wkładam do lejka.
Z takich proporcji nie otrzymamy pół litra kawówki. Kawa wchłonie wódkę, więc jeśli chcecie otrzymać równe pół litra napoju musicie do słoika wlać więcej wódki!
Pamiętajcie, że połączenie alkoholu i kawy jest dobre, ale tylko w małych ilościach. Pijcie taką kawówkę np. do ciasta, dla smaku. Alkoholu zażywajcie rozsądnie. Cała rodzina już wypróbowała i wszyscy żyją ;)
Mnie najbardziej smakuje, kiedy rozcieńczam kawówkę odrobiną zimnego mleka. Nie obawiajcie się, że się zważy. Z komentarzy wiem, że również dobrze smakuje ze skondensowanym mleczkiem słodzonym, natomiast nigdy nie wypróbowałam tego organoleptycznie.
Niektórzy do nalewek dodają spirytus, ja wolę delikatniejsze nalewki, nie gryzące w gardło;) Poza tym jeśli zrobicie wersję ze spirytusem nie dam gwarancji co do ważenia się mleka;) W wersji z samą wódką, wypróbowałam już nie raz picie tej nalewki z mlekiem i nigdy nie miałam problemów z ważeniem się mleka.
To taka typowo babska nalewka deserowa :)
domowe winko wcale nie jest takie trudne. Jak żona zechce to może któregoś razu pojawi się tutaj jakiś przepis na domowe winko ;)
OdpowiedzUsuńNie Żona, tylko Małża, ewentualnie Małżowina.
OdpowiedzUsuńA kawówkę? Cóż. Przychlamy.