Wtedy do głowy przyszedł pomysł, że przecież pomidory można wysuszyć w domu. Sposób jest bardzo prosty, aczkolwiek czasochłonny.
Takie pomidory rewelacyjnie smakują, bez względu na to jaką odmianę pomidora wykorzystamy, choć najlepsze są pomidory malinowe.
Składniki: (ja zrobiłam jeden słoiczek dla przykładu, więc ilość składników podana jest na mały słoiczek po majonezie, którego pojemność to 180g)
- 3 średniej wielkości pomidory
- średniej wielkości ząbek czosnku
- 50 ml oleju rzepakowego
- 50 ml oliwy z oliwek
- zioła (ja w tym przykładzie użyłam gotowej mieszanki ziół prowansalskich)
- odrobina soli
Przygotowanie:
1. Pomidory myjemy, wycinamy nożykiem zieloną część.
2. Pomidory kroimy na połówki i wydrążamy łyżeczką miąższ z pestkami i odkładamy wydrążony miąższ do oddzielnej miseczki (nie wyrzucajcie, na koniec powiem, jak można to wykorzystać). Podzielcie połówki pomidora na kolejne połówki - otrzymacie ćwiartki pomidora - mniejsze kawałki szybciej się wysuszą.
3. Wyłóżcie blachę papierem do pieczenia.
4. Ułóżcie na papierze kawałki pomidorów i lekko oprószcie solą.
5. Piekarnik ustawcie na 90 stopni i suszcie pomidory co najmniej przez 90 minut. Czas suszenia zależy od wielkości kawałków pomidora, od jego zawartości wody, jak również od samego piekarnika. Ususzone pomidory są gumowate, giętkie, ale nie łamliwe. Nie możemy wysuszyć ich na wiór!
6. Kiedy pomidory są gotowe zagrzej w garnuszku oliwę wymieszaną z olejem. Nie mam termometru i robię wszystko na oko. Olej nie powinien być wrzący. Ciepły i to zdecydowanie, ale nie wrzący. Ja zdejmuję olej z ognia, kiedy na dnie garnka zaczynają się pojawiać bąbelki, widać latające smużki, a zapach oleju lekko unosi się nad garnkiem.
7. Wysuszone pomidory włóżcie do słoika. Powinny zajmować 2/3 jego objętości.
8. Przyprószcie pomidory wybranymi przez siebie ziołami. Ja użyłam ziół prowansalskich, ale równie dobrze komponuje się suszona bazylia, suszone oregano, cząber. Włóżcie też do słoika obrany ząbek czosnku.
9. Powoli wlejcie podgrzany olej do słoika z pomidorami. UWAGA! Jeśli olej będzie za gorący zacznie pryskać i możecie się poparzyć! Żeby sprawdzić, czy olej ma odpowiednią temperaturę wlejcie najpierw łyżeczkę oleju. Jeśli za bardzo pryska przerwijcie na chwilę pracę i pozwólcie olejowi chwilkę ostygnąć. Lekkie strzelanie słychać zawsze, ponieważ pomidory po zalaniu oleju "puchną" i zwiększają swoją objętość. Dlatego też nie zapełniamy słoika pomidorami po brzegi, a tylko 2/3 jego objętości.
10. Zakręcamy słoik wieczkiem. Pamiętajcie, żeby użyć rękawicy ochronnej, ponieważ słoik jest gorący. Postawcie słoik do góry dnem, a sam się zawekuje.
Tak przygotowane pomidory mogą stać bardzo długo w waszych domowych spiżarniach. U mnie jakąkolwiek ilość bym nie zrobiła, znika bardzo szybko.
Zamieszczę jeszcze przepisy na wykorzystanie suszonych pomidorów. Można je użyć do sosów, do spaghetti, można odsączyć z oleju i kłaść na kanapki jako dodatek, użyć do koreczków, przekąsek, no milion zastosowań!
Wspominałam o niewyrzucaniu wydrążonego miąższu. Zawińcie w woreczek, lub w szczelnie zamykany pojemnik i włóżcie do zamrażarki. Rozmrożone można użyć do zupy pomidorowej, jako dodatek do sosu do spaghetti, albo innych potraw do których potrzebujecie pomidorów.
Po zużyciu wszystkich pomidorów nie wylewajcie zalewy ze słoika. Przelejcie do butelki i wykorzystajcie ją. Taka oliwka przejdzie aromatem ziół, czosnku i pomidorów i nadaje się do skropienia sałaty, bazy do sosu sałatkowego, albo do marynaty do mięs, a nawet do smażenia.
Tym sposobem przygotowując jeden składnik do potraw, tak naprawdę przygotowujecie 3 różne składniki. Macie suszone pomidory, wkład do zupy pomidorowej, smakową oliwkę!
Cała receptura brzmi skomplikowanie, ale gwarantuję, że szybko dojdziecie do wprawy i będziecie kiedyś suszyć pomidory z zamkniętymi oczami. I stawiam dolary przeciwko orzechom, że po spróbowaniu dłużej będziecie się zastanawiać nad kupowaniem gotowych suszonych pomidorów.
Nie wiedziałam, ze robisz własne suszone pomidory O_o Jest coś, czego NIE robisz sama?!
OdpowiedzUsuńKaszanki jeszcze w życiu nie zrobiłam sama. I kiełbasy ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę spróbować wykonać takie pomidory. Jak tylko znajdę jakieś słoiki... Czy one muszą stać jakiś określony okres czasu, czy od razu są "zdatne do spożycia"?
OdpowiedzUsuńDobrze by było, gdyby chwilę postały, aby przeszły aromatem ziół i czosnku z oliwy. Nasza cierpliwość jednak nie wytrzymuje zbyt długiej próby i jemy na następny dzień. Gotowe są od razu do spożycia,ale daj chociaż chwilę oliwie, żeby ostygła. :)
OdpowiedzUsuńZatem w weekend zabieram się za wekowanie!
OdpowiedzUsuńProducenci suszonych pomidorów odnotowuja teraz wzrost sprzedazy:D
OdpowiedzUsuń