Jak się człowiek rozchoruje, to od razu ma na wszystko czas.
Inaczej. Jak się Małż rozchoruje od razu Małżonka ma na wszystko czas.
I rosół ugotować, i ciasteczka sobie popiec, deser dopieścić.
Ale to tylko chwila. Dwa dni. Jeden Weekend.
Jesteśmy z Małżem na najlepszej drodze do skończenia naszego giga projektu życia. Będę Wam o nim opowiadać, ale to dopiero od grudnia.
Od lutego toczymy wielki bój. Niebawem koniec początku.
Tak, jak zapowiedziałam w poprzednim poście od grudnia nowa odsłona.
Ktoś tu jeszcze zagląda?
Wracajcie!
W międzyczasie, skoro Małż chory chciałam zjeść ciasteczko. Dobrze, że się załapałam.
15 minut przed zrobieniem zdjęcia, był pełen talerz…
niedziela, 26 października 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Obsługiwane przez usługę Blogger.
0 komentarze:
Prześlij komentarz