środa, 9 stycznia 2013

Znowu makaron...

Nie chcę skłamać kto i kiedy opowiedział mi tą historię. Mam swoje typy, ale nie jestem ich pewna.

Podobno nazwa dania wzięła się od biednych, wiejskich, włoskich górników (ileż przymiotników!). Żony górników z dostępnych im produktów robiły mężom posiłek do pracy. Na każdej wsi są jajka, mąka oraz zwierzęta. Więc mamy wszystkie składniki potrzebne do zrobienia dania o którym tutaj mowa. Z mąki i jaj otrzymujemy makaron - przecież każda szanująca się gospodyni domowa na wsi makaron robi własnoręcznie, dzięki zwierzętom - śmietanę i boczek. Gotowe. Spaghetti carbonara. Sycące, proste, 7 minut gotowania (tyle co makaron), a zniknęło ze stołu szybciej niż się gotowało.

Tym razem zdążyłam zrobić zdjęcia. I zastanawiam się czy zniknęło, bo było dobre, czy wszyscy byli zmęczeni remontem w kuchni, który dziś się zakończył.



 Od razu mówię, że to jest tylko i wyłącznie moja wersja, która powstała z lenistwa w czystej postaci. Nawet nie wiem, czy cokolwiek, co za chwilę opiszę ma coś wspólnego z tą prawdziwą carbonarą ;)

Składniki: ja zrobiłam na 4 osoby i nie zostało nic.

  • 30 dag wędzonego boczku
  • duże opakowanie śmietany 30% (używam w takiej w kubeczku, wyglądającym jak opakowanie jogurtu. ma to pojemność 400g)
  • średnia cebula
  • 4 żółtka
  • makaron
  • przyprawy: sól, pieprz
Przygotowanie:

1. Cebulę kroimy w drobną kostkę, boczek w cienkie paski, podsmażamy razem, do momentu aż cebula osiągnie złoty kolor.
2. W oddzielnej miseczce  mieszamy śmietanę razem z żółtkami. Śmietana zrobi się bardziej zółta.
3. Dolewamy śmietanę do cebuli i boczku i smażymy, aż sos trochę zgęstnieje w międzyczasie przyprawiając do smaku solą i pieprzem.
4. Makaron gotujemy wedle przepisu na opakowaniu, odcedzamy i polewamy go sosem. Ja mieszam makaron razem z sosem na patelni, ale już nie podgrzewam więcej.

Mówiłam już, że mogę jeść makarony pod każdą postacią i z każdym sosem? Wiem, że przed chwilą zamieszczałam przepis na spaghetti bolognese, ale po prostu jeśli zrobię któryś z tych sosów od razu nachodzi mnie ochota na drugą wersję...



 Małż posypuje dodatkowo startym serem. Kwestia gustu, dla mnie to zbrodnia ;) Chociaż może parmezan....

2 komentarze:

  1. zbrodnia to zrobić tego tak mało :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzbudzasz we mnie wieeelki szacunek za tak efektowne i systematyczne wrzucanie postów.A za carbonarę to z resztą wiesz - szacunek po stokroć.:)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© MorrineLand, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena